Gniewam się na siebie.
W biegu nie mam czasu na blogowanie, a obiecałam sobie, że będę regularnie pisać;) Co u mnie jest nie możliwe z zasady, ale przynajmniej w miarę regularnie. I to nie to, że mi się teraz nie chce czy cuś po prostu nie mam czasu lub padam na twarz i nie mam kiedy. Ale to nie znaczy, że w sferze życia kreatywno- twórczego całkiem u mnie zamarło. Wręcz przeciwnie, robię więcej niż kiedyś. Prawdą widocznie jest zdanie, że im mniej masz czasu tym możesz mieć go więcej;) wprawdzie to hasło w stylu: jak się z ciemni to się rozjaśni :P ale takie lubię najbardziej. Dziś porcja zmasowana moich wytworów;)
Mam duży ogródek, gdzie często spędzamy wieczory, zawsze marzyłam, żeby po zmroku rozświetlił się światłem świec. Ale, coś musiało świece chronić przed wiatrem. Lampiony pomyślałam eureka! Ale lampiony są w cenach przekraczających moje możliwości przy wielu sztukach( jeden ok 40 zł) a ja chcę mnóstwo! Myślałam, myślałam aż wymyśliłam. Zrobię sobie sama a co.
No i nadszedł czas na eksperymenty, najpierw chwyciłam za szydełko:D a ostatnio miałam je w ręku w podstawówce na technice, więc troszkę musiałam sobie przypomnieć. A wyszło to: ;)
poza tym, że śmiesznie wygląda, że dzięki wzorom i dziurkom, pięknie wzory robi w nocy:D Jeszcze cyknę fotki po zmroku bo fajnie wygląda.
Wyszło szydło z worka:P
a na końcu brocha
edit: Muszę jechać do sklepu pilnie, jak wrócę to skończę postować. Przepraszam za urwanie w trakcie:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz