.... Co mam powiedzieć? Nie mam czasu. Przyrzekam. Najgorsze, że nie mogę obiecać poprawy... bo nie zanosi się na zmiany. Nie mam czasu na tworzenie, na postowanie też nie bardzo. A w planach nowe wytwory rozrastają się niczym ciasto drożdżowe. Od miesiąca nie mogę się zdobyć na pomalowanie anioła, nie skończyłam pierścionka, latem sobie obiecałam, że w tym roku zrobię masę ozdób świątecznych, bo w tamtym roku nie zdążyłam z niczym. W myślach wciąż tworzę bombki na szydełku, pierniki na choinkę, piernikowe domki i makaronowe łańcuchy. Nie mówić o świątecznych wieńcach na drzwi. Ale to wszystko w myślach. A czemu? Otóż piszę:P :) Jakiś czas temu zostałam współautorką przewodników metodycznych do teczek przedszkolaka. Ta więc od 3 miesięcy w czasie wolnym nic innego nie robię tylko piszę:) Duma mnie rozpiera w sumie, bo współnapisałam już uwaga: cztery. Już niedługo zostaną wydane, na dniach :D Ale nie mogę spocząć na laurach... piszę kolejne. A że terminy gonią... to zostaje mi jedynie czas na spanie (trochę) i jedzenie (w sam raz). i cóż poradzić... jak mam chwilkę (jak teraz) to nie mam siły. Więc tylko się tłumacze... dlaczego mnie nie ma. A na pocieszenie: :P Wesoła Kluchowa fota:D
:)
skąd ja znam ten brak czasu, nawet kiedy wydaje się, że jest go pełno :)
OdpowiedzUsuńpozdrowionka z pomorza