Więc dziś nie o tym, a o kilku "nowych" pozycjach wygrzebanych w antykwariacie. Postanowiłam bowiem przypomnieć sobie i Wam, jak piękne są "stare" polskie ilustracje. I że warto czasem odwiedzić antykwariat, przeszukać rodzinne szafy i piwnice w poszukiwaniu książek dla dzieci. Bo pomijając przepiękne ilustracje, nie można im również odmówić ponadczasowego charakteru, pięknego języka i wspaniałych morałów. To one nauczyły mnie szacunku do przyrody, zwierząt, mojego otoczenia. To dzięki nim w dużym stopniu mam taką a nie inną wrażliwość. :)
Zapraszam do oglądania kilku moich nowych "starych" zdobyczy:
Lucyna Krzemieniecka "O tym, jak się rzep do psiego ogona przyczepił" Wydawnictwo "Alfa" 1984, ilustrował "Mirosław Pokora.
Urocza historia pieska Burusia, któremu złośliwy rzep przyczepił się do ogona.
"- Hau, hau, wypadek się stał! Uczepił się rzep psiego ogona, trzema tuzinami zielonych haczykowatych nóżek wczepił się w Burusiowe kudełki i woła:
- Ho, ho, bardzo jestem rad, pojadę sobie na Twoim ogonie w świat! Na twoim ogonie, jak w jakiejś karecie, pojadę sobie w podróż po świecie"
Janina Porazińska, "Niebieska Dziewczynka", z serii Poczytaj Mi Mamo, Nasza Księgarnia, 1985, ilustrował Zdzisław Witwicki
Wanda Chotomska, "Mój piękny, złoty koń", z serii Poczytaj Mi Mamo, Nasza Księgarnia, 1983, ilustrowała Krystyna Witkowska
Ewa Szelburg Zarembina, "Idzie niebo ciemną nocą", Nasza Księgarnia, 1977, ilustrował Janusz Grabiński
:) Piękne prawda?
"O tym, jak się rzep do psiego ogona przyczepił" - pamiętam tę książeczkę z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńPiękne. Na Teczowym Straganie możesz kupić tanio stare bajeczki:-)
OdpowiedzUsuń